wtorek, 29 września 2009

Co się dzieje z tym światem.

Chcę kupić arkusz papieru ściernego numer 240. Ale oczywiście! "Nie mam wydać" - mówi sprzedawca. No to wlokę do sporzywczaka, kupie sobie batona, o tak, zjeść. O matko, oczywiście kolejka. No to do drugiego. Patrzę, patrzę. Nie ma batonów, tylko picie. No to biorę Tigera. O matulo, trzy złote.

No i mam w łapie tego Tigera. Ale myślę sobie, że nie chce go pić, nawet mi nie smakuje, bo smakuje piekielnie niedobrze. Nagle przychodzi mi do głowy, że to musi być jakiś spisek. On nie ma wydać, a ona ma Tigery, których nikt nie chce, ale jednocześnie wszyscy kupują, umawiają się i dzięki temu ta sprzedaje Tigery, a ten ma pewnie z tego jakiś zysk. Cwane sprzedawczyki.

No ale idę, kupuję ten papier. No i co, głupku, myślisz, że nie zauważyłem, że rąbnąłeś mnie na 30 groszy? O zgrozo. Nie będę się upominał o 30 groszy. Jakąś godność tam mam. Jak by to była złotówka, dwie złotówki, to rozumiem, bym zrobił taką awanturę, że by zapamiętał. Albo w sumie nie jestem pewien. Wczoraj musiałem jechać na gapę, bo kupiłem bilet i mi spadł, szukałem przez chwilę i nie znalazłem go, paląc się ze wstydu wyszedłem z inmedio. No i jeszcze bardziej wstyd mi było tam wracać, więc jechałem bez biletu. Pasty polerskiej oczywiście nie ma. Srał by to pies.

Idę na stację, a co mi tam. I tak jest pochmurnie, wiatr targa moją koszulkę. Jesień to najpodlejsza pora roku. Idę, bo gdzieś przeczytałem, że tam sprzedają. No i zgadza się, są pasty Tempo po 8,69 za sztukę. Dużo, ale myślałem, że będzie mniejsza tubka.

Podchodzę do kasy, a sprzedawca mnie pyta "Paliwo było?". O matko, czy ja wyglądam na takiego, co, po pierwsze, ma własny samochód, motor, skuter, motorynkę, a po drogie - na takiego, co go stać na benzynę?

Daję banknot dwudziestozłotowy, a kasjer nagle mnie zagaduje "Używał pan już tej pasty?". No odpowiadam, że nie. A on ciągnie dalej i pyta, czy wiem, jak działa, czy usuwa zabrudzenia. No ja pierdziele. Skąd mam to wiedzieć. Przecież użyję jej pierwszy raz dopiero. A ten ciągnie dalej.

Odchodzę od kasy, a ten na odchodne dodaje, żebym się nie martwił, bo raczej na pewno usuną się zabrudzenia i wszystko będzie ładnie wypolerowane. Spoko, dzięki za pocieszenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz