niedziela, 20 września 2009

Z jednej strony to dobrze, że nie jestem dziewczyną. Bo przy moim poziomie emocjonalym byłbym raczej dziewczyną kochliwą i mam wrażenie, że nawet w wieku 17 lat kochałbym się w Fiszu czy Gutku (och, jego głos jest niesamowity!). Z drugiej strony jednak, nie obrażajcie się, moje miłe, wiem, że okres to bolesna sprawa, znaczy - nie wiem, domyślam się. Z drugiej strony jednak chciałbym co jakieś 28 dni móc zrzędzić wszystkim naokoło, być niemiłym i aspołecznym, a samo słowo "okres" byłoby dobrą przyczyną mojego stanu. W końcu jestem superbohaterem z dziewczęcą duszą, no nie, ola?

Mój dobry przyjaciel, Marcin Wojtera, pisał na swoim blogu na temat użytkowników pewnego portalu, którzy zbierają się w 70% większość, chcąc wspólnie działać w imię czegoś większego. Mnie zastanawia inna sprawa. Otóż, na tej samej stronie dzieje się rzecz niesłychana. Konta fikcyjne, tak, moi drodzy, konta fikcyjne. Ale nie mówię o takich typu "kryptogeje, łączcie się" albo "ci, którzy lubią niegrzeczne zabawy", chodzi mi o profile typu: "*****";Sakura-~-~-~-~Haruno;***** (należe do Mafi Brave girls) mam 3 Sis $ek$owna Sakuś (Zajęta kocham Cię Sasuke:***!)" albo "< Zac > < Efron> (Z+M=W.SZ.M=K.C)". No cóż, nazwisko i imię jak nazwisko, ale są sprawy jeszcze gorsze. Otóż, ludzie, którzy zakładają takie profile piszą sobie nawzajem "Nie martw się, będzie dobrze " (pisownia nieoryginalna), nie tylko piszą, on również biorą śluby, spotykają się w parkach, w kawiarniach, organizują imprezy, chodzą na te imprezy, zakładają rodziny, płodzą dzieci, wychowują je, zakładają gangi, kluby, klany, biją się, chodzą do pracy, wracają z pracy, jedzą. Zastanawiam się, czy nie mają też wirtualnych toalet, po wyjściu z których piszą sobie na profilku "zrobiłam kupę, była czarna.". A wszystko dzieje się na stronie, która miała ułatwić odszukanie znajomych z dawnych lat. Nie chcę tu moralizować, przekonywać, straszyć. Po prostu piszę, co mnie dziwi.

Moi mili, jak dobrze pójdzie, to niedługo dostanie, jak to niektórzy mówią, mojego biliarda (<śmiechwojteraoczywiście>), a wszystko za niecałe 100 złotych.

Dobrze, misaczku, idę z tobą na strachy, bo masz w opisku i sobie słucham przez ciebie, co mi się coraz bardziej podoba. Pozdrawiam serdecznie, Piotr Fronczewski (<śmiechwojtera>, który jest już legendą w roczniku 1993-95 i nie tylko, bo jego legenda dotarła nawet do rocznika 88/89)

I na koniec: i gdyby mama powiedziała: "synku, kup sokowirówkę, kilogram ziemniaków albo rurkę z kremem", ty powiesz: "przepraszam mamo, ale to pan Emede jest numer jeden.".

(za rok jadę, na 100%!)

1 komentarz: