czwartek, 1 kwietnia 2010

o rzeczach ludzkich

Przyszła, przyszła, tak wyczekiwana wiosna przeze mnie, a z tą wiosną dowiedziałem się, że ludzie, że dłubanie w nosie oraz zjadanie kóz bądź gili jest bardziej obrzydliwe niż wąchanie gołej pupy rodzeństwa w nocy. Dziwny jest ten świat, jak podaje focus, około 90% ludzi faktycznie dłubie w nosie, ale tylko 6% z nich je zjada, uważając, że posiadają spore walory smakowe. A jak ostatnio mogliśmy zauważyć - walory te mogą się zmienić, poprzez na przykład wciąganie czegoś nosem, kropel leczniczych bądź proszku, może diametralnie zmienić smak.

Idąc dalej. Ostatnio wielu moich znajomych mogło usłyszeć o moim natarczywym swędzeniu pupy. Co ciekawsze - ból ten, bo bólem już to można nazwać, nasila się tylko i wyłącznie, gdy mam zamiar z kimś się zobaczyć poza domem, dzięki czemu, zazwyczaj nie mogę skupić się całkowicie na rozmowie. Ale to nie wszystko, gdy nie swędzi mnie nic, gdy wszystko, wydawać by się mogło, jest dobrze, zazwyczaj mam nieodparte wrażenie, że chce mi się kupę. I tak w koło macieju - jeśli nie swędzenie, to parcie. Nie wiem nawet dlaczego.

przepraszam, kuba, jeśli znów czujesz się zniesmaczony.