sobota, 26 września 2009

Miłość kwitnie wokół nas. W klasie mam taką jedną parkę. Parkę, co się pod stołem na matematyce smyrają nóżkami, a że raczej są zdystansowani, to smyrają się jakże nieśmiało. I myślą, że nie widać, jak smyrają się, ale nie ma Michała i siedzę sam na końcu, więc widzę, jak się smyrają i nawet nie jest mi przykro, no bo przecież się nie liżą ordynarnie na matematyce, tylko smyrają się na matematyce, a znają się dopiero miesiąc. W ogóle on gada z babką od matmy, która pozwoliła sobie na trochę ekstrawagancji i dała pierwiastek z dwóch, a ona go pod stołem smyra na matematyce. No ciekawe, no, no. Nawet Michał nie chciał się zakładać dwa tygodnie temu, bo już wtedy było widać, że będą się smyrać na matmie.

1 komentarz: