środa, 27 stycznia 2010

O matko, to takie pozytywne, że dni są coraz dłuższe, już siedemnasta, a tu jeszcze nieciemno. Ten całego chłód, co wszyscy się nim egzaltują, tysiące domów bez prądu, marznące nosy i usta. Mnie się podoba! (może dlatego że ostatnio siedziałem pięć dni w domu podrząd, nie licząc kościoła, spotkania bierzmowanych, no i oczywiście wypadu do Ślęzy, do Jasia, który na koniec zmienił się w gay party, pełne czerwonych sutów, śpiewania singstara i spania z gołymi klatami na jednym łóżku ) Ale tylko czekam na wiosnę, na marzec, to będzie tak inne, że nie umiem sobie teraz tego wyobrazić. Chodzenie bez kalesonów, kurtek, czapek. Ciepło i tak pomarańczowo. Będę siedział na cmentarzu żołnierzy i będzie tak pomarańczowo, będę siedział na wałach i będzie tak pomarańczowo, będę siedział a parku południowym i będzie tak pomarańczowo, będę wracał z rynku z torbą pełną komiksów i będzie tak pomarańczowo, pojadę sobie autobusem sto trzynaście na przejażdżkę po Wojszycach i będzie tak pomarańczowo, będę wracał z Gaju i będzie tak pomarańczowo, będę siedział w Pasażu i będzie taaaak pomarańczowo!

Obejrzyjcie sobie filmy na jutube

1 komentarz: